0:00
/
0:00

Polityka

Metaphor: ReFantazio - analiza i interpretacja

Niccolò Machiavelli w swoim słynnym, kontrowersyjnym dziele Książę przedstawia wizję władcy zarówno cnotliwego, jak i posiadającego brutalną skuteczność. Te same rysy charakteru kryją się za młodzieńczą, niewinną twarzą protagonisty gry Metaphor: ReFantazio.

Akcja gry dzieje się w Zjednoczonym Królestwie Euchronii w fikcyjnym średniowiecznym uniwersum. Terytorium państwa toczone jest przez rozmaite choroby. Jedna z plag to bezkrólewie po udanym zamachu na życie Hythlodaeusa V. Królobójstwo spotęgowało chaos, napięcia rasowe, religijne oraz klasowe. Pojawia się coraz więcej doniesień o groteskowych, gargantuicznych stworzeniach zwanych Ludźmi, które niszczą wszystko na swojej drodze. Niepewność, lęk i strach narastają.

Koniec świata majaczy na horyzoncie. Kres ma oblicze straszliwych wizji z obrazów niderlandzkiego malarza z przełomu gotyku i renesansu – Hieronima Boscha. Nośnikami wizji Boscha w grze są potwory – wspomniani już Ludzie. Przyjmują one postać istot zamieszkujących olejne dzieła malarza. Z prawego skrzydła Ogrodu rozkoszy ziemskich są tu: człowiek-drzewo z dudami na głowie oraz dwoje sczepionych uszu z nożem pomiędzy nimi. Z tablicy środkowej Sądu ostatecznego jest tu jajo z nogami przebite strzałą. Z prawego skrzydła Kuszenia świętego Antoniego jest istota humanoidalna, która zamiast głowy i korpusu ma brzuch przebity mieczem, z nałożoną szlafmycą. Twórcy gry ze Studio Zero sięgnęli po bogactwo dantejskich scen wykreowanych przez artystę, by uniknąć niedomówień – jeśli nikt nie powstrzyma apokalipsy, mieszkańców czeka piekło.

Potrzeba znalezienia kogoś, kto zatrzyma armagedon, jest paląca. Wydaje się, że król nie zostawił po sobie potomka. Jednak nie całkiem porzucił ten padół łez. Za pomocą potężnej magii Hythlodaeus V jako awatar – twarz na spodzie unoszącego się w powietrzu zamku królewskiego – zorganizował plebiscyt na głowę państwa i czuwa nad jego przeprowadzeniem. Kandydować może każdy. Ten, kto zyska największą przychylność społeczeństwa, zostanie wybrany nowym królem. Kościół Sanktyzmu – głównej religii państwowej – nadaje wyborom formę turnieju z trzema wyzwaniami. Wśród kilkunastu kandydatów faworytami są: sędziwy przywódca Sanktyzmu – Sanctifex Forden oraz młody, demoniczny generał Louis Guiabern. Do wyścigu o serca i umysły narodu rusza również protagonista.

Sanktyzm niewidoczną dla niewtajemniczonych, twardą jak stal pajęczyną otacza każdy aspekt życia publicznego i prywatnego. I go dusi. Czyni go sobie powolnym. „Pająk” ten nie stroni od żadnych, nawet nikczemnych środków, by zapewnić sobie władzę. Gdzie zawodzi ideologiczna manipulacja bazująca na lęku i okrucieństwie podsycanym żarem wiary, tam pojawia się szantaż lub brutalna siła. Sanktyzm dąży do ustroju totalitarnego. Niszczy tym samym pluralizmy: gospodarczy, polityczny, religijny, kulturowy oraz rasowy, które stanowią naturalną rzeczywistość Euchronii.

Clemar, Roussainte, Eugief to trzy spośród dziewięciu ras zamieszkujących Zjednoczone Królestwo. Sanktyzm korzysta z tej różnorodności, by tworzyć napięcia pomiędzy mieszkańcami, a poprzez to kontrolować Królestwo. Szczególną niechęcią „pająk” obdarzył rasę Elda, do której należy protagonista. Jak łatwo się domyślić, to wyjątkowe traktowanie Elda zawdzięcza obawie przedstawicieli Sanktyzmu o swoje wpływy. Zarządcy dominującej religii pragną zmonopolizować dostęp do magii poprzez kontrolę rynku zapalników umożliwiających czarowanie. By to osiągnąć, musi wymazać przeszłość, w której magia miała inną formę, dostępną dla każdego bez jakiegokolwiek pośrednika. Elda są niebezpieczni, bo stanowią łącznik z przeszłością i zapomnianą sztuką magii.

Instytucje Sanktyzmu nie tylko zostały spojone ze wszystkimi prawami religijnymi i politycznymi, ale wytworzyły szereg pojęć, uczuć, nawyknień i obyczajów. Pajęczyna Sanktyzmu przez lata panowania wrosła w tkankę społeczną Euchronii, kształtując strukturę władzy, kulturę, język. Doszło tu do reifikacji. Reifikacja w naukach społecznych to proces, w wyniku którego zjawiska i procesy społeczne postrzegane są tak, jakby były one pozaspołeczne, jakby były wytworem natury lub sił wyższych. Porządek narzucony przez panującą religię jest postrzegany jako coś wskazanego, naturalnego. Organizm państwowy, aby wyleczyć się z niesprawiedliwości „pająka”, musi więc dokonać czegoś niewyobrażalnego – zmuszony jest wyrwać z siebie swoją część. Ten proces wyrywania fragmentu swojego ciała ma konkretną nazwę – rewolucja.

Alexis de Tocqueville – XIX-wieczny francuski myśliciel i socjolog w swoim dziele Dawne rządy a rewolucja wnikliwie przygląda się umysłowym rysom rewolucji w ogóle, a Wielkiej Rewolucji Francuskiej w szczególności. Dla ludzi współczesnych Wielkiej Rewolucji rysy te pozostawały nieostre, zaskakujące nowymi jakościami. „Z mogiły zamordowanej monarchii wyszła istota potworna, olbrzymia, najstraszniejsza ze wszystkich, którekolwiek uciskały ludzi i opanowały ich wyobraźnię. Dziwna ta i ohydna istota zmierza ku celowi swemu, nie obawiając się ani zguby, ani wyrzutów sumienia, gardząc wszelkimi przyjętymi zasadami i zwykłymi środkami, zadaje cios wszystkim, kto nie może zrozumieć nawet, jakim sposobem ona istnieje” – cytuje Edmunda Burke’a de Tocqueville.

W Metaphor: ReFantazio to Louis Guiabern jest ucieleśnieniem rewolucji. Można go opisać, używając słów de Tocqueville’a dotyczących rewolucji: szerzy on niewidziane dotychczas sposoby akcji, nową taktykę, zasady mordercze i opinie zbrojne, rozbijając z niesłychaną siłą jakiekolwiek granice, burząc tablice praw, ujarzmiając ludy, a jednak mimo wszystko pociągając je ku sobie.

Sposobów działania rewolucjonisty można w pełnej skali doświadczyć w początkowej fazie gry, podczas pogrzebu Hythlodaeusa V. W Grand Trad – stolicy królestwa – zebrały się tłumy ludzi, łącznie ze śmietanką arystokracji, by pożegnać zmarłego władcę. Trumnę wystawiono na widok publiczny. Głuchy odgłos, a następnie skrzypienie dochodzące gdzieś z przestworzy odwracają uwagę od sarkofagu. Białe płatki kwiatów z królewskiego ogrodu sypią jak śnieg z olbrzymiego wojennego okrętu powietrznego, który nadleciał nad stolicę. Statek przyleciał z pogrzebowym darem – olbrzymi wór z nieokreśloną zawartością zwisa z kadłuba. Z okrętu zlatuje Louis. „Wasz głupi król nie żyje!” – tymi słowami rozpoczyna przemowę. „Otwórzcie oczy, a zobaczycie kryzys naszego narodu. Pokażę Wam prawdę. Prawdę rzeczywistości!” Wielki pakunek zostaje zrzucony z latającej maszyny, podnosząc chmury pyłu. Po opadnięciu kurzawy oczom zgromadzonym ukazuje się olbrzymia, odcięta głowa potwora-Człowieka. Widać tu rozmach, brawurę i brak poszanowania ogólnie przyjętych zasad.

Wielkiej Rewolucji Francuskiej zarzuca się dążenie do anarchii. Alexis de Tocqueville dostrzegł jednak konstruktywny rys w powierzchownie destruktywnych działaniach francuskiego ludu u schyłku XVIII wieku. To filozofia XVIII wieku stworzyła fundamenty dla tego krwawego fermentu. Filozofowie tamtej epoki poruszali problemy porządku społecznego, takie jak: naturalna równość ludzi (wraz z antykastowością, antyklasowością), najwyższowładztwo ludu, wszechwładza potęgi państwowej, jednorodność prawa. Atakowali oni Kościół jako władzę polityczną, cywilną. Za burzeniem porządku kryła się chęć odnowienia skostniałego, zwyrodniałego, niewydajnego organizmu państwowego.

Również Louis nie dąży do anarchii. Jego celem jest przywrócenie naturalnego ładu świata, jakim według rewolucjonisty jest prawo silniejszego, które można podsumować w ten sposób: silniejszy może zrobić, cokolwiek mu się podoba, ze słabszym. Czy jednak prawo to jest dobrym fundamentem relacji międzyludzkich?

Dzieło Gorgiasz Platona jest próbą odpowiedzi na to pytanie. Dialog ten jest jednym z najważniejszych tekstów z wczesnego okresu działalności starożytnego filozofa. Dochodzi tu do zderzenia dwóch wielkich światopoglądów starożytnych Aten i metodologii funkcjonowania w świecie przez nich proponowanych. Sokrates mierzy się tu z sofistami w osobie wielkiego mistrza – Gorgiasza.

Sofiści tworzyli korporację nauczycieli, którzy za opłatą przekazywali wiedzę i umiejętności dotyczące pomyślnego funkcjonowania w społeczeństwie. Celem przekazywanych przez nich nauk było osiągnięcie sukcesu bez względu na to, czy posiadało się rację, czy nie. Zdobyte w ten sposób umiejętności można było wykorzystać w sprawach publicznych, sądowych, handlu.

Środki, jakie korporacja wykorzystywała, to między innymi retoryka oraz sofizmaty. Retoryka rozumiana jest tu jako zdolność optymalnego wypowiadania się, tak by wpłynąć na słuchaczy. By to osiągnąć, bierze się pod uwagę, kim są słuchacze i dopasowuje się do nich mowę – przykładowo: kwiecistość wypowiedzi, jej długość, ton głosu. Z kolei sofizmaty to błędne rozumowanie, stwarzające pozory poprawności. Strach na wróble, błędne wynikanie, odwołanie do emocji, ad hominem – to niektóre z wielu sofizmatów.

W Gorgiaszu sofiści próbują wykorzystać na Sokratesie między innymi sofizmat ad numerum. Ad numerum to odwołanie się do popularności faktu, by je uprawdopodobnić. Skoro wiele osób coś twierdzi, to na pewno jest to prawdziwe. Luka w tej argumentacji jest następująca – popularność idei nie ma wpływu na to, czy jest ona prawdziwa. Sokrates jednak bez problemu jest w stanie zbić takie nieczyste zagrywki. Jak to robi? Jest uzbrojony we własną metodologię!

Na ad numerum Sokrates odpowiada, że w tym momencie nie prowadzi rozmowy z mnogością osób, które rzekomo twierdzą to, co jest po myśli sofisty, a z tym jednym, konkretnym sofistą. Nie przemawianie, jak u sofistów, a dialog jest częścią metodologii Sokratesa. W dialogu poprzez pytania i odpowiedzi stron w nim uczestniczących rodzi się prawda. Nie ma tu przekonywania, zbijania argumentów, walki. Metoda majeutyczna Sokratesa polega na wydobywaniu nieuświadomionej wiedzy z rozmówców.

Starożytny filozof wykorzystuje w majeutyce między innymi logikę i jej teorię struktury formalnej zdań. Przykładowo: jeżeli podczas rozmowy pada stwierdzenie – nazwijmy je stwierdzeniem A – któremu przypisuje się prawdziwość (A = 1, A jest prawdą), a w toku rozmowy okaże się prawdą coś przeciwnego (A = 0, A jest fałszem), to pojawia się sprzeczność (A != A, A jest różne od A). Osoba twierdząca więc, że A jest prawdą, powinna wprowadzić poprawkę do swojego rozumowania. Przy badaniu struktury formalnej zdań abstrahuje się od treści – może nią być cokolwiek, co można ocenić z punktu widzenia prawdy i fałszu. Oto kilka przykładów sprzecznych stwierdzeń: „sofiści uczą, czym jest sprawiedliwość” i „sofiści nie uczą, czym jest sprawiedliwość”, „silny włada słabszym” i „silny nie włada słabszym”.

Różnicę między metodologiami sofistów i Sokratesa można postrzegać teleologicznie, czyli z punktu widzenia celu. Celem sofisty jest wygrana bez względu na zastosowane środki. Celem Sokratesa jest prawda bez względu na siebie samego. Oznacza to, że Sokrates jest gotowy poświęcić się dla prawdy. Przykładowo: jest w stanie zaakceptować, że jest w błędzie – o ile oddaje to stan faktyczny – bo przybliża go to do prawdy.

Sokrates wykazuje w dialogu sprzeczność rozumowania Gorgiasza… i wtedy zaczyna się ciekawsza część rozmowy. Puszący się, buńczuczni, powszechnie hołubieni sofiści schodzą na dalszy plan, bo nie stanowią wyzwania dla Sokratesa. Czas zająć się poważnym tematem: czy prawo silniejszego jest sprawiedliwe?

Na stwierdzenie Sokratesa, że lepiej jest doznawać krzywd niż je wyrządzać, Kalikles, który dołączył do rozmowy, odpowiada: „Zresztą to nawet nie jest stan godny człowieka: doznawanie krzywd, tylko niewolnika jakiegoś, któremu by lepiej umrzeć, niż żyć, którego krzywdzą i poniewierają, a on nawet nie potrafi dać sobie rady ani pomóc komuś drugiemu, na którym mu zależało. [...] Ja mam wrażenie, że ci, co prawa układają, to są ludzie słabi, to ci, których jest wielu. Oni dla siebie, dla swojej własnej korzyści ustanawiają prawa, ustalają pochwały, formułują nagany, bo się boją żwawszych jednostek spośród ludzi, takich, którzy by potrafili więcej mieć niż oni – boją się, żeby ci nie posiedli więcej od nich, więc mówią, że brzydką i niesprawiedliwą rzeczą jest wyprzedzać drugich własnym majątkiem i że jest krzywdzeniem drugich: starać się posiadać więcej niż oni. Oni sami lubią, podobno, mieć tyle tylko, co drudzy, bo są lichszymi jednostkami. [...] Tymczasem natura sama pokazuje, że sprawiedliwie jest, aby jednostka lepsza miała więcej niż gorsza, i potężniejsza więcej niż słabsza. A objawia to na wielu miejscach, że tak jest, i w stosunkach między zwierzętami innymi, i u ludzi między całymi państwami i rodami, że tak się osądza to, co sprawiedliwe: aby człowiek silniejszy władał słabszym i posiadał więcej niż on”.

Druzgocąca wypowiedź. Kwestionuje ona zasadność całej naszej cywilizacji, sugerując, że obecnie panujące prawo jest sposobem ciemiężenia silnych przez słabszych. Można to samo usłyszeć w teorii Friedricha Nietzschego dotyczącej moralności niewolników prowadzącej do nihilizmu. Podobne stanowisko zajmuje w Metaphor: ReFantazio Louis Guiabern. Jeżeli prawdą jest, że prawo ustanowione przez ludzi działa wbrew naturalnemu porządkowi, w którym przewagę ma silniejszy, to prawo działa wbrew naturze.

Oddajmy jeszcze głos Kaliklesowi: „Ja uważam, że ci ludzie [chodzi mu o ludzi silnych – dop. autora] dokonują tych czynów wedle natury sprawiedliwości i, na Zeusa, wedle prawa, ale prawa natury; oczywiście, że może nie wedle tego prawa, które my sobie ustalamy i urabiamy wedle niego najlepsze i najżwawsze jednostki spośród nas; już za młodu je bierzemy, jak lwięta, poddajemy urokowi pięknych słów, czarem kuglarskich sztuczek ujarzmiamy je, mówiąc, że trzeba mieć tyle, co drudzy, i to jest to, co piękne i sprawiedliwe. [...] Ale jeśli się trafi mąż z odpowiednią naturą, to wszystko to strząśnie z siebie, przełamie, wyrwie się i podepce nasze formułki i kuglarskie sztuczki, i łagodne uroki świętych słów, i prawa przeciwne naturze wszystkie; powstanie i ukaże się jako pan nasz; on, niewolnik; wtedy rozbłyśnie sprawiedliwość natury”.

W wypowiedzi tej słychać dostrzeżenie plastyczności ludzkiej duszy, którą i Nietzsche zauważył – możliwości urabiania ludzkiej umysłowości, dopasowania do dowolnych zasad. Podczas lektury słów Kaliklesa staje przed oczami Louis Guiabern – niewolnik, który strząsnął wszelkie nienaturalne normy i stał się panem, przywódcą rewolucyjnego ruchu.

Czy hipotezy Kaliklesa są poprawne? A jeśli wydają się one fałszywe, to jak poradzić sobie z nimi? Masz jakiś pomysł? Zastanów się chwilę, zanim przejdziesz do dalszej części materiału.

Chwila do namysłu.

Sokrates radzi sobie w następujący sposób. Zwraca uwagę na dychotomię jednostka – wielość, zawartą w teoriach Kaliklesa: jest wielu słabych, a silni są nieliczni. Na pojedynczego silnego przypada wielu słabych. Ci, których jest wielu, wspólnie silniejsi są niż jednostka. Zgodnie więc z naturalnym prawem silniejszego słabi, którzy stanowią większość, mogą dyktować warunki mniejszości silniejszych.

Starożytny filozof skupia się również na terminie „silniejszy”. O jaką siłę chodzi Kaliklesowi? Czy o siłę fizyczną, czy może o inteligencję, rozsądek, szlachetność, odwagę? Przykładowo nie jest z góry określone, co zatriumfuje w konflikcie inteligencji z siłą fizyczną. Kalikles nie jest w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Kalikles proponuje panowanie silniejszych nad słabszymi, jednak nie bierze pod uwagę panowania jednostki nad sobą. Według niego silniejsi mają naturalne prawo zaspokajania wszelkich swoich potrzeb i zachcianek bez umiaru, bez względu na wszystko. Sokrates twierdzi, że stają się tym samym nie panami, ale niewolnikami swoich żądz. Niestety Louis Guiabern nie przechodzi pomyślnie tej próby – wyzuty z wielu żądz, jednej z nich jest jednak niewolniczo podporządkowany. Jest nią pragnienie zemsty.

Dusza rozumna panująca nad sobą jest dobra – proponuje Sokrates. Zachowanie porządku wewnętrznego stanowi dzielność człowieka. Dzięki ładowi wewnętrznemu zdobywa się odwagę, bo jest się w stanie odróżnić rzeczy, do których należy dążyć, od tych, których trzeba unikać. Kto rozumnie panuje nad sobą, ten jest w stanie sprawiedliwie postępować wobec innych. Osiągnięcie tego stanu nie jest łatwe. Potrzeba nauki i praktyki. Sztukę, która zajmuje się tą dziedziną życia, starożytny mędrzec nazywa… polityką. „Czyż będziesz u nas o cokolwiek innego dbał, wziąwszy się do spraw państwa, jak nie o to, żebyśmy my, obywatele, byli jak najlepsi?” – pyta Sokrates Kaliklesa. Zanim jednak człowiek zajmie się sprawami publicznymi, najpierw powinien skupić się na życiu prywatnym, by najpierw siebie, a później bliskich uczynić najlepszymi.

Postacią wydającą się posiadać zalety Louisa Guiaberna, ale pozbawioną jego wad, jest protagonista. Celem gracza na początku gry jest uratowanie syna i spadkobiercy króla Hythlodaeusa V od toczącej go śmiertelnej klątwy.

Początkowo protagonista wraz z drużyną zakładają, że za klątwę odpowiada Guiabern, a jego śmierć uratuje księcia. Rzeczywiście na tym etapie gry Louis wydaje się idealnym kandydatem na głównego antagonistę – takim go malują Sanktyści, czyli ci, którzy poprzez normy i prawa kształtują umysły obywateli Euchronii. Dochodzi więc do próby morderstwa. Sytuacja ta ma kluczowe znaczenie, bo demaskuje protagonistę – okazuje się, że środki, które stosuje na swojej drodze, wykraczają poza normatywną moralność.

Gdy zamach kończy się klęską, protagonista wkracza na drogę spisku i oszustwa, by poprzez kłamstwa i przemoc fizyczną wkraść się w łaski Louisa i w ten sposób zmanipulowanego wroga pokonać. Uosobieniem tego aspektu osobowości głównego bohatera jest NPC Alonzo Crotalus, zwany Kukułką, którego można dołączyć do grona stronników. „Jestem pewien, że ty również używasz kłamstw. To samo dotyczy wszystkich twoich przyszłych poddanych. Żaden mężczyzna ani kobieta nie jest całkowicie szczery. Fikcja zawsze będzie miała jakąś rolę do odegrania pośród ludzi” – twierdzi Kukułka.

Innym dyskusyjnym kandydatem na stronnika, który rzuca ciekawe światło na protagonistę, jest Elphas Maxim Bardon. Ten kapitan straży w Martirze dzięki staraniom gracza zyskuje władzę nad miastem. Jako zarządca, będąc pewny swoich racji, a widząc opór mieszkańców, zaczyna stosować metody kontroli i przymusu. Ludzie zaczynają się go coraz bardziej obawiać. Bardon staje więc przed dylematem – czy dokręcać śrubę, by miasto zaczęło funkcjonować według jego racji, czy oddać się woli ludu. Pragnąc urzeczywistnić szczytne idee, Bardon niemalże wprowadza ustrój totalitarny.

Podobny tygiel kontrowersyjnych działań i zasad przedstawia dzieło Książę XVI-wiecznego włoskiego filozofa i polityka – Niccolò Machiavellego.

Jedną z historycznych postaci, o których mowa w Księciu, jest Cezar Borgia – syn papieża Aleksandra VI. Borgia pragnął stworzyć własne państwo w środkowej Italii. Machiavelli przytacza takie wydarzenie z życia Cezara: po zdobyciu Romanii – kraju przepełnionego rozbojami, konfliktami różnych frakcji, zuchwalstwem wszelkiego rodzaju – Borgia ustanowił jako gubernatora Ramira d’Orco. Ramir – człowiek okrutny i zwinny – surowością swoją wprowadził ład w państwie. Metody gubernatora budziły jednak nienawiść mieszkańców. Borgia kazał Ramira rozpołowić na dwie części i z kawałkiem drewna oraz z zakrwawionym nożem przy boku wystawić na rynku w Cesanie.

Cezar osiągnął w ten sposób trzy rzeczy – spokój w państwie, wypracowany przez Ramira; przychylność ludu, bo zgładził ciemiężyciela-gubernatora; oraz poważanie zrodzone ze zdumienia i strachu, bo przez okrutne widowisko w Cesanie pokonał wroga, z którym lud nie był sam w stanie sobie poradzić.

Sceny, jak ta z Cesany, zostają w umyśle po lekturze Księcia. Machiavelli zachowuje tu dystans przyrodnika chcącego skatalogować każdy aspekt dziedziny, którą bada. Nie cofa oka ani pióra przed żadną, nawet zdrożną metodą działania. Obiektem jego zainteresowań są władcy i ich sposoby na zdobycie oraz utrzymanie władzy.

Z różnych historycznych przykładów filozof destyluje wiedzę ogólną, którą mogą wykorzystać władcy lub pretendenci: wspieraj słabszych od siebie przeciw silniejszym; jeżeli trzeba wykorzystać okrutne metody, to lepiej zrobić to jednorazowo na wielką skalę, niż dozować okrucieństwo przez dłuższy czas; wszelkie obelgi trzeba od razu wykonać, aby ludzie w nich długo nie kosztowali; wszystkie łaski trzeba z wolna wyświadczać, aby w nich dłużej smakowano; człowiek nie lubi zmian – w tym nowych ustaw, obyczajów – każda zmiana może prowadzić do buntu; jeżeli masz wroga, pozbądź się go na zawsze, bo on nigdy nie zapomni krzywd, które mu wyrządziłeś.

Machiavelli podkreśla różnicę między dzielnością a szczęściem. Szczęście to niezależne od danej osoby okoliczności, dzięki którym jej się powodzi. Szczęściem może być na przykład dobre urodzenie. Dzielność z kolei to zdolność skutecznego działania, która jest niezależna od zewnętrznych okoliczności – bez względu na to, czy są sprzyjające, czy nie. Włoski myśliciel stawia dzielność nad szczęściem.

Filozof jest w stanie dostrzec dzielność nawet u niegodziwego człowieka, który na drodze zbrodni dostąpił panowania. Podaje przykład Agatoklesa Sycylijskiego, który został królem Syrakuz, chodź pochodził z niskiego stanu. Agatokles dzięki dzielności ducha i ciała dostąpił rangi pretora w wojsku. Przejął władzę nad państwem po tym, jak jednego dnia zwołał lud i senat syrakuzański, a następnie kazał swoim żołnierzom wszystkich senatorów i najmajętniejszych z ludu pozabijać. „Niepodobna też nazwać cnotliwym tego, kto morduje współobywateli, zdradza przyjaciół oraz bez czci i wiary przy tym wyzuty z religii jest, bo tymi sposobami można państwo, ale nie sławę osiągnąć. Badając zaś dzielność Agatoklesa co do podejmowania i wykonywania czynów niebezpiecznych, tudzież wielkość jego ducha do znoszenia i zwalczania przeciwności, trudno dopatrzeć powodu, dlaczego miałby w szeregu najznakomitszych mężów stanu pośledniejsze zajmować miejsce” – podsumowuje Machiavelli starożytnego władcę. Wiele można zarzucić Agatoklesowi, ale nie to, że zawdzięcza swoje rządy szczęściu.

Można postrzegać dzieło Machiavellego jako realizm wyrośnięty na idealizmie platońskim. Ujęty w ten sposób tekst jest dialogiem z filozofią polityczną Platona i Sokratesa. Platon tworzył modele idealnych państw kształtujących idealnych ludzi. Machiavelli odpowiada na to: „Wymarzono sobie wiele republik i monarchii, jakich w całym świecie nie masz i nie widać, a różnica między tym, jak rzeczywiście żyjemy, a jak żyć jesteśmy obowiązani, tak jest wielka, że kto pierwsze zaniedbuje, a drugie wykonuje, prędzej się zniszczy niż utrzyma”. Sokrates kształtował idealnego, cnotliwego człowieka. Machiavelli zaś twierdził: „Kto by zawżdy i wszędzie tylko dobrych uczynków był zwolennikiem, ten wśród mnóstwa złych ludzi musi upaść”. Los Sokratesa jest potwierdzeniem hipotezy Machiavellego – starożytny mędrzec mimo cnotliwego życia został skazany na śmierć przez obywateli Aten. Włoski myśliciel skupia się w Księciu na jednym typie człowieka – władcy – i proponuje nowy jego wzór: nie idealnego, ale realnego, żywego, z krwi i kości: „Nie wątpię, iż każdy przyzna, że książę obdarzony dobrymi własnościami zasłużyłby na największe pochwały; ale ponieważ natura ludzka nie dozwala, by wszystkie dobre przymioty razem mieć lub razem przestrzegać, przeto książę musi być tyle roztropny, aby potrafił uniknąć niesławy tych wad, bez których można państwo postradać”. „Przeto dla własnego utrzymania przystoi każdemu księciu uczyć się być złym i z tej nauki korzystać lub nie korzystać, stosownie do potrzeby” – brzmi to jak sokratyczny ideał, który w razie potrzeby jest w stanie użyć zła dla swoich celów.

Machiavelli proponuje nową definicję polityki. Nie chodzi już tylko o duszę i to, by była jak najlepsza – jak proponowali Sokrates i Platon. Nowa polityka to panowanie nad rzeczywistością za pomocą dzielności. Dzielności, która uniezależnia od szczęścia, losu i która w ostateczności gotowa jest użyć środków uznawanych za złe. Panowanie to materializuje się pod postacią państwa.

To właśnie ocalenie państwa i jego ludu okazuje się ostatecznym celem Metaphor: ReFantazio. Długą i krętą drogę musi pokonać gracz, by zasiąść na tronie Zjednoczonego Królestwa Euchronii. Należąc do dyskryminowanej rasy, startuje z samego dna hierarchii społecznej. Doświadcza upadków, błądzenia. Obserwuje złożone zjawiska pojawiające się w państwie, w tym: monopol, konserwatyzm religijny, rewolucję, totalitaryzm, demokrację. Sokratycznie rozwija umiejętności, cnoty, kształtuje swoją umysłowość. Machiavellicznie nie unika trudnych wyborów, nawet tych postrzeganych jako złe. Przezwycięża w ten sposób trudności, eliminuje wrogów. W Metaphor: ReFantazio uczestniczy się w pełnej politycznej drodze jednostki – od sokratycznego, prywatnego zajmowania się sobą i swoimi bliskimi do publicznego, machiavellicznego panowania przez dzielność nad rzeczywistością.

Bibliografia:

  • de Tocqueville A., Dawne rządy a rewolucja. Tłum. Władysław Mieczysław Kozłowski. Wydawnictwo Estymator. Warszawa, 2021.

  • Machiavelli N., Książę. Tłum. Antoni Sozański. Wolne Lektury.

  • Platon, Gorgiasz. Tłum. Władysław Witwicki. Wolne Lektury.

Discussion about this video